Toksyczni są wśród nas
Jakiś czas temu wspominałam o książce Toksyczni. Jej
autor, Tim Canthoper, proponuje kilka kroków, które pomogą radzić sobie w
trudnych relacjach, oto kilka z nich:
Opanowanie, bardzo ważna sprawa, gdy w pobliżu znajduje się
toksyczna osoba. Łatwe? Niekoniecznie. Jednak dobrze jest przynajmniej
spróbować działać spokojnie i rozważnie. Lepiej też nie tracić czasu i energii
na walkę, walczyć trzeba wyłącznie wtedy, gdy to konieczne.
Zajmij się sobą (moje ulubione zdanie). Zrozumienie siebie,
akceptacja i poukładane sprawy pozwalają na to, by skuteczniej się chronić, bo
są ludzie, którzy, gdy tylko wyczują naszą słabość lub swoją przewagę,
natychmiast to wykorzystają. Dlatego najpierw sami musimy przyjrzeć się swoim
słabym stronom. I nie chodzi o to, że słaba strona jest czymś złym, raczej o
to, że to wyjątkowo czuły punkt, który łatwo wykorzystać. Przyjrzyjmy się
szczególnie takim cechom jak: wspaniałomyślność, dobroć, nadmiernie rozwinięta
empatia, ale też nieśmiałość i brak pewności siebie. Wszystko to jak magnes
przyciąga toksyczne osoby. Jeśli poznamy swoje czułe struny, łatwiej będzie
pilnować granic.
Ważne by dostrzec, że mamy do czynienia z osobą toksyczną,
a później warto spróbować poznać jej sposób działania. Pomocna może być zaufana
osoba, ale nie taka, która wszystkiemu przyklaśnie, taka która pomoże
zrozumieć, co się dzieje. Moment, w którym dochodzi do spotkania i ktoś nas
prowokuje jest emocjonujący, ale nie dajmy się wciągnąć w awanturę. Żeby
poradzić sobie z przeciwnikiem trzeba mieć trzeźwy osąd. A jak już jesteśmy
przy trzeźwym osądzie to konfrontacja pod wpływem alkoholu też nie jest dobrym
pomysłem, choć to właśnie wtedy niektórzy nabierają szczególnej odwagi.
Jeśli rozmowa przybiera toksyczny obrót, ja mówię, że
to nie jest poziom rozmowy, w której chciałabym uczestniczyć i lepiej będzie
jeśli wrócimy do tego nieco później, co pozwala wyciszyć emocje, nie tylko
moje.
Jeśli spotkanie z jakąś osobą zwykle kończy się podobnym dyskomfortem
trzeba zacząć od zastanowienia się, co możemy zrobić inaczej. Albert Einstein
mawiał, że Definicją szaleństwa jest robienie czegoś w kółko, za
każdym razem spodziewając się innych rezultatów.
Zdarza się, że innym należy powiedzieć nie, po
to, by sobie powiedzieć tak, no bo jeśli zazwyczaj na wszystko się
zgadzamy i nigdy nikomu nie odmawiamy, trudno winić otoczenie, że się do tego
przyzwyczaiło. Podsumowując nie musimy być wszystkim dla wszystkich.
Są sytuacje, kiedy trzeba się wycofać, zwłaszcza, gdy ktoś
nas atakuje słownie i przybiera to formę napaści. I lepiej nie przechodzić nad
takim zdarzeniem do porządku dziennego, bo wtedy mamy gwarancję, że sytuacja
się powtórzy. Agresor powinien wziąć odpowiedzialność za swoje działanie.
Oczywistym jest, że jeśli ktoś nas nieustannie
wykorzystuje, nie ma sensu podtrzymywać takiej relacji. A już z pewnością nie
należy jej kontynuować w przypadku tyranów i sadystów, bo wtedy musielibyśmy
się zgodzić na rolę ofiary, a na to nikt nie zasługuje.
Na koniec kilka przykładów osób toksycznych, według autora
książki.
Toksyczni to ci, którzy bez mrugnięcia okiem
naruszają granice innych osób, królowie chaosu, dręczyciele, wampiry
energetyczne, ci, którzy wykorzystują innych lub żyją na ich koszt nie dając
nic w zamian, osoby awanturujące się i wybuchowe, tyrani, sadyści, fanatycy i
fundamentaliści, skrajnie narcystyczni, chorobliwie zazdrośni i zaborczy,
psychopaci i socjopaci, blagierzy oraz osoby uzależnione. Ja
dodałabym jeszcze kłamców, manipulatorów i obrażalskich. Ta lista oczywiście
nie wyczerpuje wszystkich możliwych przypadków, pokazuje jednak, jak różne mogą
być zachowania.
Dlatego, jeśli tylko czujemy, że jakaś relacja nam nie
służy, chyba warto jej trochę poprzyglądać.
Więcej na ten temat:
https://annakobietazwyczajna.blogspot.com/2023/11/toksyczni-kim-sa.html
Komentarze
Prześlij komentarz