Poświęcenie to ponura afera
Kilka dni temu wyświetliła mi się pewna rolka. Nie obejrzałam jej uważnie, mimo to jej treść gdzieś we mnie została, bo później zaczęłam się nad nią zastanawiać. Wróciłam więc do tego krótkiego filmu i tym razem już z uwagą obejrzałam ponownie. Był to fragment wywiadu z Gaborem Mate, kanadyjskim lekarzem i pisarzem. Doktor zaczął od informacji, że 80 procent chorób autoimmunologicznych dotyka kobiety. Jego zdaniem dzieje się tak dlatego, że w naszej kulturze kobiety są zaprogramowane do określonego zachowania, ukierunkowanego na potrzeby innych, co w konsekwencji powoduje silny stres i rujnuje nasze zdrowie.
Faktycznie
dość powszechne jest przekonanie, że to właśnie kobiety powinny pełnić role
opiekuńcze. I zwykle je pełnią. Nie ma w tym nic nagannego, to naturalne, że
troszczymy się o bliskie osoby, problem jednak w tym, że często robimy to
kosztem siebie i równie często ten obowiązek spoczywa wyłącznie na kobietach. Jakby
tego było mało, mamy zwyczaj brania na siebie odpowiedzialności za emocje innych
osób i zwykle dbamy o samopoczucie ludzi wokół, gdy tymczasem własnym emocjom
nie poświęcamy wystarczającej uwagi. Nic dziwnego, że organizm się buntuje,
mówi nie… A mówi dlatego, że my same nie zawsze potrafimy.
Gabor
Mate mnie zaciekawił, dlatego postanowiłam pana doktora poznać nieco bliżej.
Wysłuchałam kilku rozmów i poczytałam trochę, również o kontrowersjach, one
jednak nie dotyczą wspomnianego zagadnienia. Dr Mate wskazuje na cztery istotne
cechy ludzi zapadających na choroby autoimmunologiczne:
- przedkładają
potrzeby emocjonalne innych osób nad własne, przy czym często swoje potrzeby ignorują,
-
kierują się przede wszystkim tym, co ich zdaniem i zdaniem innych powinni, silnie
wpisując się w kulturowe role,
-
są bardzo miłymi ludźmi, niestety zwykle tłumią złość i emocje uznawane za
negatywne, pozbawiając się tym samym obrony przed frustracją, cierpieniem i
rozgoryczeniem,
-
wierzą, że są odpowiedzialni za uczucia i emocje innych, co oznacza również, że
starają się wszystkiemu sprostać i nikomu nie sprawić zawodu, biorą na siebie
zbyt wiele obowiązków, co naraża na długotrwały stres i nadmiernie obciąża
organizm.
W sprawie kobiet za podsumowanie mogą posłużyć słowa
Deborah Levy:
Spokój należy rzekomo do głównych cech
skonstruowanej przez kulturę kobiecości. Kobieta jest spokojna i wytrzymuje.
Deborah Levy, Koszty życia
I
w tym właśnie kłopot, a o wytrzymywaniu było tutaj:
https://annakobietazwyczajna.blogspot.com/2025/05/dam-rade-czy-tylko-wytrzymam.html
Poza
istotnym wpływem na zdrowie, jest jeszcze inny aspekt ignorowania własnych
potrzeb. Stąd już tylko krok do udręczenia, a zaraz potem do
poświęcenia. I wypada powtórzyć za Szymborską, że pożycie z kobietą, która się
poświęca to ponura afera. A żeby nie ulegać stereotypom dodam, że równie ponure
może być pożycie z poświęcającym się mężczyzną. Zwłaszcza że kobiety zwykle „poświęcają
się w milczeniu”, choć zdarza się, że przyjmują postawę, ja dla ciebie tyle
robię, a ty… Za to panowie częściej mają w zwyczaju podkreślać swój wkład w
pożycie, mówiąc, że oni robią wszystko dla żony, dla dzieci… No bo sami
przecież nic z tego nie mają, prawda? Znam takich poświęcających się panów i
udręczone panie też. Zdradzę, że bywałam jedną z nich. I ta afera była równie ponura
dla mnie samej.
Kobiety częściej niż ich partnerzy poświęcają się także w
miłości. Deborah Levy w Kosztach życia przytacza myśl Simone de
Beauvoir, która twierdziła, że miłość destabilizuje kobiety bardziej niż
mężczyzn, a to dlatego, że miłość mężczyzny do kobiety nie jest tym, co stanowi
o jego poczuciu własnej wartości.
Gabor
Mate podkreśla rolę świadomości. Bez niej jesteśmy tylko marionetkami,
kontrolowanymi przez to, co ma na nas wpływ. Ja dodałabym jeszcze dozę sceptycyzmu,
żeby tak łatwo nie ulegać temu, co próbuje nam się wmówić. Świadomość
skutecznie chroni przed manipulacją, bo jednak w życiu chodzi o to, żeby mówić
własnym głosem, do czego zachęcam.
Komentarze
Prześlij komentarz