Wolność i niezależność w związku

Niezależność to bujda, potrzebujemy siebie nawzajem.

Te słowa wypowiada do przyjaciółki bohaterka serialu Firefly Lane.

Wiele mówi się dzisiaj o potrzebie wolności i niezależności, sądzę jednak, że jakkolwiek obie sprawy są bardzo ważne, to skupiając się wyłącznie na nich, łatwo skrzywdzić lub sprawić przykrość naszym bliskim.

Profesor Bauman twierdził, że są dwie wartości niezbędne do godnego życia: wolność i bezpieczeństwo. Uważał ponadto, że nie można ich pogodzić. Zawsze brakuje albo wolności albo bezpieczeństwa, bo jedno zyskuje się kosztem drugiego. Trudno o złoty środek. Dlatego myślę, że trzeba sobie odpowiedzieć, czego potrzebujemy bardziej.

Podpowiada również, że w bliskiej relacji należy godzić nie tylko wolność z bezpieczeństwem, ale też troskę z tolerancją i opiekuńczość z szacunkiem.

Pięknie o granicach wolności w związku mówi Bogdan de Barbaro. Profesor uważa, że najważniejszy jest umiar, bo brak wolności to niewola, a jej nadmiar nazywa swawolą.

Ja jestem zdania, że realizując własne potrzeby, powinniśmy brać pod uwagę odczucia osób, na których nam zależy.

Wolność w związku zakłada odpowiedzialność za partnera. Bez niej jest nihilizmem, egoizmem. Odpowiedzialność w języku par nazywa się lojalnością. Jeżeli wybieram tego oto człowieka, bo on jest dla mnie najpiękniejszy, najważniejszy, niepowtarzalny, to szanuję jego uczucia i potrzeby. Nie narażam go na stresy, dbam o niego, troszczę się.

dr Andrzej Wiśniewski

Byłoby idealnie, gdybyśmy zawczasu mogli omówić nasze oczekiwania w tej kwestii, ale nie da się przewidzieć wszystkich okoliczności, choć oczywiście wchodząc w bliskie relacje, warto o swojej wizji rozmawiać. Bo wszystko jest dobre o ile odpowiada obu stronom.

Wbrew głoszonym hasłom, nie wszystko możemy i wiele jednak musimy, mamy przecież obowiązki.

Naturalnie nie oznacza to, że nie należy stawiać żadnych granic. Także w bliskich relacjach one powinny być określane i respektowane. 

Dr Wiśniewski twierdzi też, że jeśli pojawiają się w jego gabinecie zdania, że mąż zrobił z żony służącą, albo żona sprawia, że mąż się dusi w związku, to nie stało się tak bez ich udziału. Oznacza bowiem, że albo zabrakło komunikacji, albo się nie bronili.

Nie chcę stosować żadnych uproszczeń i mówić, że sami jesteśmy sobie winni, bo życie jest znacznie bardziej skomplikowane, sytuacje różne i ludzie także. Są też życiowe zakręty, w obliczu których człowiek czuje się zupełnie bezradny.

Oprogramowanie kulturowe nie zawsze pomaga, jest to widoczne w niektórych domach, zwłaszcza w tych, w których kobieta ma wyznaczoną rolę. Choć i panowie miewają trudno. Niedawno rozmawiałam z chłopakiem, który jest ofiarą przemocy fizycznej ze strony żony. Niestety, jedyną osobą, która może to przerwać jest on sam.

Ale wolność nie dotyczy wyłącznie relacji. Dotyczy nas samych, życiowych wyborów i decyzji, które podejmujemy. Moim zdaniem w życiu przede wszystkim chodzi o wybór.

Wolność to także możliwość wyboru, nie musimy tkwić w sytuacji, która jest dla nas niewygodna. A jednak zdarza się, że tego wyboru nie dostrzegamy. Wtedy koniecznie trzeba z kimś porozmawiać, być może ten ktoś, ma inną perspektywę i będzie mógł podpowiedzieć coś, co choć trochę zmieni sytuację. Zwykle da się coś zrobić.

Ewa Woydyłło-Osiatyńska zachęca nas do „przemyślenia siebie”. I ten proces nie powinien być jednorazowy. Chodzi właśnie o sprawdzanie, czy miejsce w którym w naszym życiu jesteśmy jest tym właściwym, granice, które ustaliliśmy są respektowane, a ludzie, którymi się otaczamy nam nie szkodzą. 

Jacek Walkiewicz proponuje swoisty rachunek sumienia, który można wykonywać na koniec każdego dnia. Dobrze wtedy pomyśleć, o tym co przyniósł dzień, a przy tym powspominać miłe chwile. Można zadawać sobie pytania, czy tak właśnie chcę, czy się na to godzę, czy to jest moje, a może wolę inaczej.

A jak inaczej? Może tak:

https://annakobietazwyczajna.blogspot.com/2024/06/co-z-tym-zrobie.html

Zagadnęłam w tej sprawie męża i wiecie co mi odpowiedział? Na bieżąco mam siebie przemyślanego. Czasem powątpiewam, czy tak jest, ale skoro tak twierdzi… 

Dlatego jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, w oczekiwaniu na wiosnę, przemyślcie siebie, może coś pozytywnego z tego wyniknie?


Ta odrobina wiosny daje nadzieję, że wkrótce zima sobie pójdzie.

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kobieca samotność

Życzliwość, a raczej jej brak

Kobieta zawiedziona

Wiek dojrzały?

Co ze mną nie tak?

Zmagam się...

Kłopoty