Trochę dobre, trochę złe
Na tym etapie nie musisz myśleć pozytywnie. Po prostu myśl o tym w ten sposób, że nie wiesz jak będzie, ale nie zakładaj, że będzie źle. Daj sobie czas, dzisiaj źle się czujesz, jest jakiś powód, ale już się tym zajęłaś. Opiekuj się sobą i nie walcz ze smutkiem, tylko go nazywaj. Mów do siebie: to moje odczucia, jest mi źle, czuję smutek, dlatego nie mogę myśleć konstruktywnie, to sytuacja przejściowa, trzeba dać sobie czas. I nie walcz ze sobą, ani z tym że nie masz na nic siły, rób co musisz, porozmawiaj z bliskimi, powiedz im, że źle się czujesz, że się tym zajęłaś, ale potrzeba czasu. Walka ze sobą rodzi poczucie winy, ono nie jest Ci do niczego potrzebne. Staram się dodać Ci nieco otuchy, bo potrzebujesz dobra wokół siebie. Masz dzieci, dla nich warto, one potrzebują zdrowej silnej mamy, ponieważ się leczysz, tak będzie. Ten czas też im coś pokazuje. Nie wiem, w jakim są wieku, ale jeśli na tyle duże, żeby rozumiały co się z Tobą dzieje, to otrzymają cenną lekcję, że nawet, wtedy, kiedy jest bardzo źle, można i należy się tym zająć. I pamiętaj, nie wiesz, co będzie dalej, ale to nie znaczy, że będzie źle. A jak staniesz na nogi, nie rezygnuj z terapii, bo ona zmienia myślenie i zwiększa szansę, że po odstawieniu leków wciąż będziesz się dobrze czuła.
Takie słowa skierowałam do pewnej dziewczyny, szukała wsparcia, bo zdiagnozowano u niej depresję. Nie każdy smutek oznacza depresję, ale takie myślenie o kłopotach pozwala się nimi zająć. Dlatego dzisiaj kieruję je do wszystkich, którym jest źle, do tych, którym towarzyszy lęk, a także do tych, którzy z jakiegoś powodu są przygnębieni, a najbardziej do tych, którym brak nadziei.
Powtórzę za psycholożką Joanną Flis, będzie dobrze, choć nieidealnie, nawet jeśli dzisiaj nic na to nie wskazuje.
Dlaczego nieidealnie? Bo takie życie nie istnieje. Co więcej, jak postrzegamy życie, zależy nie tylko od nastawienia, również od tego, co nam się przydarza, co z tym robimy, jakie mamy przekonania, ale też od naszych oczekiwań i perspektywy.
Czy namawiam do pozytywnego myślenia? Nie. Sądzę, że to rodzaj zaklinania rzeczywistości, który nieuchronnie prowadzi do rozczarowania.
Raczej proponuję realne spojrzenie, które nie generalizuje, dopuszcza myśl, że życie jest takie i takie. Jest dobre, bo świeci słońce (chyba że mieszkacie w Belgii, wtedy ta myśl pojawia się rzadko, za to jest szczególnie cenna), jest dobre, bo macie kogoś obok siebie, a jeśli nie, to może jest dobre, bo mimo tylu zawirowań przetrwaliście, ktoś się do Was uśmiechnął, macie sytuację, która daje Wam materialny spokój lub coś przynosi nadzieję, jest dobre, bo jesteście zdrowi, a może dlatego, że da się w tym świecie zadbać o przyjemne chwile i jest złe, bo... Oczywiście każdy będzie miał inny powód.
Nie zawsze pomaga ta jedna myśl. Dni bywają różne, czasem przydaje się uważność i zachwyca rozkwitająca jabłoń, innym razem guzik nas ta sama jabłoń obchodzi, żeby nie powiedzieć dosadniej. Dlatego dobrze mieć cały arsenał myśli i zdań, które można wykorzystać w gorszych chwilach.
Kilka z nich już pojawiło się na tym blogu: życie polega na dniu,
ale tego pani nie wie, zobaczymy…
Powyższe zdania są ze mną, przypominają, że to sytuacja przejściowa, minie, bo życie jest takie i takie.
W tym roku skończę 50 lat. Łagodnieję, wyciągam wnioski, odrabiam wciąż nowe lekcje, uczę się pokory i zmieniam perspektywę. Nie przestaję poszukiwać. Moje życie jest takie i takie, każdego dnia. Bywam dobrą i niespecjalnie dobrą matką, miłą i niemiłą osobą, mądrą i niemądrą zarazem. Życie przestało być czarno-białe, słusznie, bo to przywilej młodości. W odcieniach szarości znajduję ukojenie i to one budzą moją ciekawość. Moje życie jest takie i takie, każdego dnia. A Wasze? Jakie jest Wasze?
Nowy rok też będzie taki i taki, jak zawsze, czasem dobry, innym razem wcale nie, gdyby jednak zechciał być tym łaskawym, z pewnością docenimy.
Komentarze
Prześlij komentarz