Życie polega na dniu

Bywają w moim życiu chwile zwątpienia, okresy, w których dopada mnie smutek, obniżenie nastroju albo zwyczajnie, po ludzku, jest mi źle. Nie musi być tak, że coś konkretnego się wydarzyło. Ot, taki nastrój. Gorszy dzień, albo tydzień… W najlepszym wypadku świat nie zachwyca, w tym gorszym, no cóż, określenie samo się nasuwa, jest do....

Na początku się na to godzę, przecież to życie. Wiadomo, składa się z różnych chwil, tych gorszych też. Lecz, gdy trwa zbyt długo, boję się, że ugrzęznę i tam zostanę. Wtedy poszukuję sposobów na ruszenie z miejsca. Znacie mnie już trochę, więc wiecie, że zwykle szukam ich w mądrych zdaniach.

Życie polega na dniu.

Te słowa powiedział profesor Bartłomiej Dobroczyński w rozmowie z Dariuszem Bugalskim w K3, wiem, że ze mną zostaną.

Życie polega na dniu, tym właśnie, który jest dzisiaj i każdym kolejnym. A skoro tak, to także na tej chwili. Może świat nie zachwyca, może nawet nieco przytłacza, ale tu, teraz, w tym momencie, może wcale nie jest tak okropnie? No i może właśnie trzeba się zająć tą chwilą, choćby właśnie przez chwilę?

A jeśli jednak jest okropnie? Można skorzystać z rady Jacka Cygana: 

Przytul się do siebie

Przytul się do siebie, jeśli nie wiesz,

Przytul się do siebie, gdyś jest w gniewie

Gdy nikogo, gdy nie błogo, gdy pustawo w twoim niebie

Gdy w życiowej toniesz biedzie, przytul się do siebie.

(…)

Jacek Cygan Boskie błędy

Elizabeth Strout, autorka cyklu książek o Lucy Burton, mistrzyni w opisywaniu stanów ducha i codzienności, w książce Lucy i morze kreśli taką oto scenę:

„Mamo!”, zapłakałam w duchu, zwracając się do czułej matki, którą sobie wcześniej stworzyłam: „Mamo nie dam rady!”. A wymyślona przeze mnie czuła matka odparła: „Naprawdę świetnie sobie radzisz, skarbie”.

Zatem czuła narracja, nie musi to być „matka”, można pójść za radą Natalii de Barbaro i pozwolić przemówić czułej przewodniczce. Nie jest ważne czyj będzie głos, ważne, żeby była w nas cząstka, która obdarzy nas zrozumieniem i czułością.

Podobno pierwsza połowa życia jest skierowana ku społeczeństwu, ku innym ludziom, sprawom, a w tej drugiej, kierujemy się do wnętrza. Chyba coś w tym jest. Kiedyś nie myślałam o swojej codzienności w tych kategoriach. Trudno było poszukiwać wewnętrznego spokoju w ciągłym biegu. Teraz w moim życiu jest wszystkiego mniej, jest również wolniej, spokojniej i zwykle lepiej. Ale bywają gorsze dni. Wtedy zamiast pisać, powinnam czytać swojego bloga, najlepiej od początku.

Taka wędrówka w poszukiwaniu utraconego wewnętrznego spokoju, wciąż od nowa, do skutku.

Profesor Janusz Czapiński zawodowo zajmuje się szczęściem, z prowadzonych przez niego badań wynika, że dobrostan psychiczny to złożona struktura, na którą mają wpływ: wola życia, satysfakcje cząstkowe, czyli te aspekty, które nam towarzyszą na co dzień, praca, związek, miejsce zamieszkania itd., oraz subiektywny dobrostan psychiczny związany z wydarzeniami życiowymi.

Na wolę życia największy wpływ ma nasze usposobienie. Mamy swój naturalny poziom szczęścia, do którego zwykle prędzej lub później wracamy. Badania pokazują rzecz pozytywną, po trudnych i przykrych doświadczeniach jesteśmy w stanie odzyskać nasz dobrostan. Ale pokazują także, że nie ma takich wydarzeń, które trwale podnoszą  poziom szczęścia.

To nie zaskakuje, oznacza tylko, że w życiu bywają różne okresy, dlatego tym bardziej warto dbać o dobrą codzienność i własne samopoczucie. Im więcej zwyczajnie dobrych dni, tym lepsze życie. A wewnętrzny spokój jest tym, czego dzisiaj Wam życzę. Czy wystarczająco zadbaliście o swój dzień?

 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Państwo Obrażalscy

Kobieca samotność

Mija rok...

Kobieta dojrzała, o dobrych stronach dojrzałego wieku

Co zgubiliśmy po drodze?

Dlaczego obawiamy się powiedzieć głośno, że jest dobrze?

Toksyczni, kim są?