Człowiek w kanapce

Ktoś jest równie sumiennym synem, jak ty – sumienną córką, ktoś także jest w rodzinie głównym ogarniaczem burdelu, poręczycielem, pokojówką, szoferem, terapeutą, doradcą zawodowym i bankomatem.

Deesha Philyaw, Sekretne życie pobożnych kobiet

 

Jest w życiu taki czas, który odczuje niemal każdy, kto ma dzieci i rodziców, choć czasem wystarczy jedno lub drugie. Dzieci, które nadal wymagają naszego zaangażowania, choćby emocjonalnego i rodziców, o których w pewnym momencie się zamartwiamy, bo powoli zaczynają potrzebować pomocy lub stałej opieki. Albo wcale nie powoli tylko gwałtownie. To jednocześnie okres, w którym doświadczamy mniejszych lub większych kryzysów emocjonalnych. Pojawia się wrażenie, że spada na nas wszystko naraz, nieszczęścia chodzą parami, a do tego zdrowie szwankuje i co najgorsze, zwykle to nie tylko wrażenie.

Co oczywiste w naszej kulturze, częściej wspomnianym "ogarniaczem" jest kobieta.

 

Kobieta współczesna to wir aktywności. Świat zmusza ją, by była wszystkim dla wszystkich.

Clarissa Pinkola Estes 

Biegną ca z wilkami

 

Ale sprawa dotyczy także panów.

 

Powiedziałabym, że ten czas pozbawia złudzeń. Problemów jest dużo, narasta zmęczenie i frustracja. Kiedy o kłopotach myślimy całościowo, przygniatają. Dlatego spróbujmy myśleć o każdym z nich osobno. Osobno o sobie, o dzieciach, o życiu zawodowym, zdrowiu i rodzicach. To chyba jedyny sposób, by skutecznie zająć się problemami, nie uogólniać i nie generalizować. Skupianie się na tym, że wszystko jest nie tak i wszystko jest źle, nawet jeśli to prawda, nie pomaga. Powtarzanie, że nic się nie da zrobić, odbiera wszelką szansę na poprawę czegokolwiek, a cokolwiek to więcej niż nic.

Zachodzimy w głowę, jak wszystko poukładać i rozwiązać problemy, w efekcie nierzadko zderzamy się ze ścianą.

 

Czasem jedynym sposobem, by przestać się szarpać jest zaakceptowanie rzeczywistości takiej, jaką ona jest i dokonywanie zmian w ramach tej rzeczywistości. Dobrze jest oczywiście brać na siebie tyle, ile można, ale często to puste słowa, bo są sytuacje, że trzeba wziąć tyle, ile jest do wzięcia. Nie zawsze mamy wsparcie i pomoc, choć warto o nią prosić, jeśli tylko jest taka możliwość.

To czas, który nie oferuje prostych rozwiązań, a jedyne, co można zrobić, to zająć się tym, co dzisiaj. Niektórzy z nas zostają sami, bo akurat wtedy partner lub partnerka, ma nowy pomysł na życie, takie historie też znam.

 

Potrzeba dużo siły. Skoro cokolwiek jest lepsze niż nic, warto zastanowić się, czy jest takie cokolwiek, co choć trochę, albo na chwilę poprawi sytuację lub nasze samopoczucie. Przyglądajmy się sobie, być może również potrzebujemy specjalistycznego wsparcia. Opieka nad innymi jest niezwykle wyczerpująca.

 

Dzisiaj chciałabym napisać, choć wiem, że to niewiele, że rozumiem, uznaję ten trud. Agnieszko, mocno przytulam, wiem, że nie jest Ci łatwo i wiem, jak wiele trudnych emocji teraz doświadczasz, myślę o Tobie.

 

Rozmawiajmy o tym. Mówmy o naszych bolączkach do osób życzliwych, wymieniajmy się doświadczeniami. Przesłodzona wirtualna rzeczywistość potrafi dobić, ale żywy człowiek obok, często boryka się z podobnymi problemami.

Nie wiem dlaczego tak jest, że Matka Polka musi być dzielna, dawać radę i udowadniać wszystkim, a także samej sobie,  że jest świetną matką, dobrą żoną i wspaniałą córką, z sukcesem łączy pracę z domem i tylko w chwili, kiedy przykłada głowę do poduszki czuje, jak bardzo jest to ponad jej siły. Ostatnio osoby znane z pierwszych stron gazet (to określenie chyba już nieaktualne), nieco odczarowują model chodzącej doskonałości, mówiąc głośno o swoich frustracjach, kłopotach czy niewygodach.

 

Wszyscy bywamy sfrustrowani, życie nas przerasta, mamy dość i czasem nie dajemy rady. Pora to powiedzieć głośno i przestać z tego powodu robić sobie wyrzuty. I czasem pozwólmy sobie pomóc, bo niektórzy tego nie potrafią, cierpią w samotności i izolacji. O pomoc trzeba prosić, bo jeśli od lat to Wy jesteście ”głównym ogarniaczem burdelu”, to prawdopodobnie rodzina zdążyła przywyknąć i nie zawsze wie, z czym się mierzycie. 

 

Niestety są też ci, którzy nie proszą o pomoc, ale z łatwością przychodzi im terroryzowanie otoczenia utyskiwaniem, wzbudzaniem poczucia winy i przelewaniem swoich frustracji, zwykle niereformowalni. Model Matki Polki Męczennicy. Pod spodem również kryje się niemoc i cierpienie.

 

Jest tylko jedno rozwiązanie, zamiast czekać, aż się domyślą i popadać w zgorzknienie, trzeba powiedzieć bliskim, potrzebuję Waszej pomocy, jakiejkolwiek.  

W każdym innym przypadku należy dać sobie przyzwolenie na to, by nie być doskonałą, łagodna postawa wobec siebie sprawia, że łatwiej nam też zrozumieć położenie innych osób.

Podsumowując, rozmawiajmy o tym, ustalajmy priorytety, bierzmy na siebie tyle, ile możemy i róbmy co możemy. Czasem skupienie się na tym, co można, przynosi ulgę, bo wraz z tym przychodzi zrozumienie, że stare powiedzenie babci „jak nie staniesz, dupa zawsze z tyłu”, jest może mało eleganckie, ale za to prawdziwe.

 

Życie

 

Życie, stary sposób na zbieranie zdziwień

kończy się, dość jednak nieszczęśliwie –

bowiem śmiercią

i choć tyle miewa znaczeń

nie słyszałem

by skończyło się inaczej

 

Żyj

jakiś sens przy tym miej

bowiem żyć

samo „żyć” nie wystarcza za sens

Miej

miej nadzieję

na szczęście powiedzmy od września

miej nadzieję

i na tym poprzestań

 

Andrzej Poniedzielski (Dla duszy gram)

 

A skoro jesteśmy przy dzieciach, to chciałabym podzielić się z Wami swoim ogromnym wzruszeniem. Najsłynniejszy brukselski pomnik, siusiający chłopiec, był ubrany w strój zaprojektowany przez moją córkę M. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że obie mamy za sobą trudny czas, ten dzień przyniósł nam wiele radości i wzruszeń, a to dowód na to, że warto mieć nadzieję. Na co dzień chłopiec jest golusieńki, na szczególne okazje dostaje strój, tego dnia był hipisem, opowiadał się po stronie pokoju i równości. M., bardzo Cię kocham i serdecznie gratuluję.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czego uczą mnie ludzie

Mam dość, czyli trochę o trzaskaniu drzwiami

Wieczorny foch, czyli trochę o tym, co pod spodem

Co nas gubi?