Ile można tak żyć na palcach?

Jestem nie tylko kobietą zwyczajną, ale też kobietą dojrzałą, co czyni mnie osobą z dość pokaźnym bagażem doświadczeń. I gdybyście mnie dzisiaj zapytali co sprawia, że dana relacja jest udana, powiedziałabym, że akceptacja. Bez niej nie ma mowy o dobrym związku, serdecznej przyjaźni czy wspierającej relacji rodzic-dziecko.

Co mam na myśli? Jak rozumiem akceptację? I dlaczego jest tak istotna?

Akceptacja to zgoda na to, że jesteśmy różni, że bliska osoba jest taka jaka jest. Tu miejsce na zwyczajowe zastrzeżenie, nie chodzi o zachowania destrukcyjne czy krzywdzące innych, nie chodzi o brak dbałości, to pomińmy. Chodzi o zgodę na drugiego człowieka, na to, że może mieć inne potrzeby, że jest inny od nas samych, że nie zawsze robi i mówi to czego oczekujemy, ma swoje plany, marzenia, uczucia. Nie musi spełniać naszych oczekiwań, bo my niczego nie oczekujemy. Przyjmujemy go właśnie takim, z bagażem doświadczeń, zaletami, wadami i tak jest dobrze.

W przypadku partnera trzeba znaleźć osobę, którą będziemy chcieli obdarzyć taką akceptacją. Co do dziecka, powinno to wynikać z miłości i szacunku. Młody człowiek ma prawo do swoich pragnień, planów czy tożsamości. Często powtarzam, że w wychowaniu czasem chodzi o to, żeby nie przeszkadzać, dać przestrzeń, wsparcie i akceptację, a reszta pójdzie w takim kierunku, że z radością będzie można obserwować jak nasze pisklę rozwija skrzydła.

Miałam ostatnio budujące doświadczenie. Wiecie już, że w innej odsłonie mojego bloga, Belgia nieoczywista, dzielę się tym, co ma do zaoferowania ten piękny kraj. I choć nie jest pozbawiony wad, to jednak ma sporo zalet, w tym jedną związaną z moim dzisiejszym wpisem. 

Przygotowując zdjęcia na bloga, spaceruję po Brukseli i zaglądam w różne miejsca, wyszukując to, co daje mi radość. Tym sposobem, w ubiegłym tygodniu zawędrowałam pod ratusz w jednej z dzielnic. Moją uwagę przyciągnął gwar pod drzwiami pięknego budynku. Szybko zorientowałam się, że to z powodu pojawienia się na schodach młodej pary. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego ale była to para młodych gejów, co w Polsce przecież wciąż nie mogłoby się wydarzyć. I wiecie co? Był tam taki ładunek pozytywnej energii. Piekło wcale nie zamarzło, gromy z jasnego nieba się nie posypały, a koniec świata nie nastąpił. Za to było w tym tyle radości i miłości, że stałam i patrzyłam z zachwytem na szczęście młodych, a jednocześnie zadawałam sobie pytanie, co w tym tak złego, że są kraje, jak nasz, że taki dzień nie może się wydarzyć. Mnie swoją radością „zrobili dzień”, ta energia po prostu mi się udzieliła, a oni pewnie przeżyli jeden z najpiękniejszych dni w życiu, w obecności rodziny i przyjaciół. Dla mnie to piękny obrazek, dla nich wspaniałe, życiowe doświadczenie. Byli fantastyczni z tą spontaniczną radością.

Wracając do akceptacji. Życzyłabym wszystkim takiej relacji, w której człowiek może być sobą, nie musi się pilnować, ani udawać, w której czuje pełną zgodę na siebie, a wraz z nią ten szczególny rodzaj czułości. Bliskości, w której nie usłyszymy nieustającej krytyki czy kąśliwych uwag, nie doświadczymy pełnych dezaprobaty spojrzeń i oceniającego wzroku. Nie musi to być bezwarunkowa miłość, ale świadoma zgoda na to, że tacy, jacy jesteśmy, możemy być kochani, a jeśli postanowimy się zmienić to będzie to wyłącznie nasza decyzja. Relacji, w której można spokojnie odetchnąć, bo nikt nie będzie nas oceniał, takiej, w której nie trzeba wciągać brzucha i nie ma konieczności nieustannego udowadniania swojej wartości.

Andrzej Zaucha w nostalgicznej piosence C’est La Vie, śpiewał słowa napisane przez Jacka Cygana:

Ile można tak żyć na palcach?

Doświadczyliście w życiu tego spokoju, który daje akceptacja? Tej pewności, że tak jest dobrze? Tej ulgi, że nie musicie wciąż stać na palcach? Wiążącej się z tym czułości, która daje poczucie bezpieczeństwa? Mam nadzieję, że tak.


 Właśnie o ten rodzaj bezpieczeństwa mi chodzi, taki, który sprawia, że sen jest tak spokojny...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mija rok...

Wieczorny foch, czyli trochę o tym, co pod spodem

Okresowe przeglądy życia

Człowiek w kanapce