Jak sprawdzić, czy jakaś relacja nam szkodzi?

Bardzo lubię podpowiedzi, które stanowią gotową receptę. Taką właśnie niedawno znalazłam. Na portalu Gazeta.pl przeczytałam interesującą rozmowę Katarzyny Siekańskiej z dr Marcinem Matychem, autorem książki Bliskość i lęk, o powodach naszych lęków i wpływie relacji. To była naprawdę dobra rozmowa, dlatego ucieszyłam się, że Pan dr Nerwica, bo tak lubi o sobie mówić, był również gościem Dariusza Bugalskiego w podcaście K3.

Pisałam kiedyś o tym, że już nie chcę być najlepszą wersją siebie, że chcę być taka, jaka dzisiaj mogę być. W związku z tym z radością i ulgą przyjęłam propozycję dr Matycha, by w relacji z bliskimi i samym sobą być najprawdziwszą wersją siebie. Punkt, w którym uda nam się to osiągnąć będzie pierwszym krokiem do dużych zmian.

Zdrowa relacja ze sobą to fundament zdrowych relacji z otoczeniem.

Dobre, bliskie relacje to takie, w których możemy być prawdziwą wersją siebie. A to, czy pozwalamy sobie być autentyczni w relacjach, zależy z kolei od tego, jak dobrze samie ze sobą się znamy.

Dr Marcin Matych w rozmowie z Katarzyną Siekańską (Gazeta.pl)

Oczywiście bycie najprawdziwszą wersją siebie zweryfikuje także nasze relacje, bo nie wszyscy będą chcieli zaakceptować nas prawdziwych i chyba właśnie ta obawa powstrzymuje nas przed tym, by czasem w towarzystwie innych poczuć się zupełnie swobodnie.

Co więcej, Marcin Matych proponuje żebyśmy my sami przyglądali się uważnie naszym relacjom i za pomocą karty praw sprawdzali na ile dana relacja nam służy. Osobista karta praw była przedmiotem badań wielu środowisk, dlatego istnieje kilka jej wariantów. Wariant zaproponowany przez Macieja Matycha zacytował w rozmowie Dariusz Bugalski.

Zanim jednak przytoczę prawa, które każdy z nas posiada i powinien ich strzec, inna z propozycji dr Matycha, mapa relacji. Terapeuta zachęca do stworzenia własnej mapy i umiejscowienia na niej najważniejszych relacji z uwzględnieniem bliskości poszczególnych osób. Następnie proponuje, by każdą z relacji „przepuścić” przez kartę praw. Co to oznacza? Powinniśmy sprawdzić na ile osoby, z którymi jesteśmy w bliskich relacjach szanują nasze prawa, bo może się okazać, że są to osoby bliskie tylko z nazwy.

W karcie praw znalazły się takie kwestie:

Prawo do godności.

Prawo do szacunku.

Prawo do wyznaczania granic.

Prawo do wyrażania emocji i uczuć w asertywny ale bezpieczny sposób.

Prawo do mówienia w sposób otwarty o potrzebach.

Prawo do bycia wysłuchanym i zrozumianym.

Prawo do wyrażania zgody i niezgody na działania i zmiany w relacji

Prawo do uczciwości

Prawo do równości.

Prawo do zerwania relacji.

Niby proste, a jednak nie wszyscy jesteśmy w stanie dostrzec, że ktoś narusza nasze granice, najczęściej z powodu fałszywych przekonań czy braku pozytywnych wzorców. No, bo przecież rodzina, w której dorastamy to takie przygotowanie do życia w relacji, a rodziny bywają różne, relacje także.

Raczej nie jest możliwe, by każda osoba, z którą utrzymujemy kontakt przestrzegała wszystkich praw. Świat nie jest idealny. Sami musimy ustalić, które z nich są nienegocjowalne i gdzie są nasze granice. Jeśli przyjrzymy się relacjom pod kątem praw, łatwiej będzie sprawdzić czy dana relacja naprawdę nam służy.  Nie oznacza to, że natychmiast musimy wyrzucać z życia osoby, które nie przeszły naszego testu. Rzecz w tym na ile są skłonne do rozmowy, o tym co w relacji nie działa, czy możliwa jest współpraca i czy nie naruszają tych praw, które dla nas są najważniejsze.

Na co jeszcze należy zwracać uwagę? Sądzę, że każda relacja powinna być symetryczna, nie może się opierać wyłącznie na zaangażowaniu jednej strony. Powinna też być nieoceniająca. I oczywiście nic nie jest dane raz na zawsze, dbałość o relacje to proces. Przeczytałam kiedyś takie zdanie: Dobra rada: regularna narada.

Niestety godząc się na złe traktowanie jednocześnie dajemy na nie przyzwolenie.

I jeszcze wskazówka od poety, także w sprawie relacji:

 

Pantofelek

Dzieci są milsze od dorosłych

zwierzęta są milsze od dzieci

mówisz, że rozumując w ten sposób

muszę dojść do twierdzenia

że najmilszy jest pierwotniak pantofelek

 

no to co

 

milszy mi jest pantofelek

od ciebie ty skurwysynie.

Andrzej Bursa

 Nie mam już siły na dramaty, chcę świętego spokoju.

To słowa Anity Lipnickiej, które dzisiaj są mi bardzo bliskie, a żeby dramatów było jak najmniej trzeba zrobić wiosenne porządki w swoich relacjach, uwzględniając tę najważniejszą, ze sobą. Do dzieła.


 Zwierzęta są milsze od ludzi? Tak twierdzi poeta.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mija rok...

Wieczorny foch, czyli trochę o tym, co pod spodem

Okresowe przeglądy życia

Człowiek w kanapce