Czy trzeba siebie kochać?

 Skoro dzisiaj Walentynki to będzie o miłości, ale nieco innej niż ta, której święto dotyczy, choć może nie do końca? Kochaj siebie, naucz się kochać siebie – krzyczą nagłówki poradników i artykułów. Wiecie już, że nie lubię tego rodzaju uproszczeń.

Widzę to nieco inaczej. Czasem trudno jest siebie kochać, w naszej kulturze raczej tego nie uczą. Dlatego ja wolę określenie szanować siebie, lubić siebie, żyć ze sobą w zgodzie i dbać o siebie.

To ważne, byśmy w swoim własnym życiu zajmowali istotne miejsce, bo jednak spędzamy ze sobą naprawdę dużo czasu.

Nigdy nie zapomnę, co powiedziała mi pewna mądra Polka. Rozmawiałyśmy o tym, czy dbanie o siebie to egoizm, a ona oświadczyła: – Biblia mówi, że mamy kochać bliźniego swego jak siebie samego – a nie bardziej. Pora, żebyśmy zaczęli lepiej traktować najważniejszą osobę w swoim życiu – tę, która spogląda na nas w lustrze.
Regina Brett

Dlatego zamiast afirmacji przed lustrem i słów kocham cię, ja wolę zacząć od dobrego traktowanie siebie. Od tego, by sobie nie „dowalać”, nie ganić na każdym kroku i nie robić nieustających wyrzutów. Zapanować nad wewnętrznym krytykiem, który niestety zazwyczaj nie ma nic dobrego do powiedzenia. Żeby choć był konstruktywny, ale na to raczej nie można liczyć. Nie porównujmy się do innych, bo jak twierdzi Jędrzej Skarbek:

(…) kwiat nie rywalizuje z innym kwiatem rosnącym tuż obok niego w ogrodzie. Kwiat po prostu rozkwita w swoim pięknie i w zgodzie ze swoją naturą. Konwalia nie stara się być różą, a róża storczykiem.

Pomysł na siebie, życie zawodowe, karierę. Co robić w życiu?

Empowerment coaching

I nie wymagajmy od siebie zmian, które nie są możliwe. Ja to ja.

Nie stosujmy wobec siebie przemocy. Czynienie sobie tego, czego nie zrobilibyśmy innym, często jest taką przemocą. Do koleżanek nie mówimy, że są beznadziejne, że jak zwykle nic im się nie udaje, ani, że wyglądają jak...(tu wstawcie swoje). To przemoc.

Stosowanie restrykcyjnych diet, głodzenie własnego organizmu to przemoc. Ale przejadanie się także. Powinniśmy zwracać uwagę na to co jemy, zdrowo się odżywiać i o siebie dbać. Wyjątki polegające na chwilach łasuchowania nie rujnują tego planu.

Zmuszanie siebie do zrobienia czegoś, czego nie chcemy zrobić, to też może być przemoc, bo nadużywamy siebie. I mówienie innym tak, gdy chcemy powiedzieć nie.

Upijanie się? Też przemoc. Brak dbałości o wypoczynek, również. Podobnie jak godzenie się na złe traktowanie. Skupmy się na sobie i sprawdźmy, kiedy czujemy się dobrze.

Życzliwość wobec siebie powoduje, że stajemy się także życzliwsi, wobec innych osób, niestety, nie zawsze znaczy to, że oni będą życzliwsi wobec nas, ale to już jest o nich.

Bez pełnej samoakceptacji i życzliwości wobec samych siebie trudno jest troszczyć się o innych i traktować ich z empatią.

Spacer po lesie. Kubusiowe lekcje uważności

Joseph Parent, Nancy Parent

Często samoakceptacja przedstawiana jest jako konieczność polubienia siebie i przymknięcia oczu na to co nam się w nas nie podoba. Ale to nie tak. Może nam się nie podobać, możemy chcieć coś zmienić, bo w akceptacji i życzliwym traktowaniu siebie chodzi o to, by dostrzec jacy jesteśmy naprawdę i na tej podstawie podejmować decyzję co dalej. Stąd ja preferuję szacunek do siebie, bo jeśli jest w życiu okres, w którym sporo mamy sobie do zarzucenia, trudniej będzie rozmawiać o miłości do siebie.

Często rozmyślamy o sobie, skupmy się przy tym na faktach, bez krzywdzących ocen. A jeśli już dokonujemy ocen powinny być uczciwe i rzetelne, z uwzględnieniem przyczyn i okoliczności.

Oprócz samoakceptacji bardzo ważna jest także samoświadomość.

Warto zadawać sobie pytanie, czy ta myśl to ocena czy fakt. Nadmiar negatywnych myśli na własny temat nieuchronnie prowadzi do niezadowolenia, a stąd już krok do braku wiary w siebie i zaniżonego poczucie wartości.

Czy to oznacza, że należy być zadowolonym z siebie niezależnie od okoliczności? Nigdy w życiu. Z pewnością zdarzyło nam się spotkać nadęte i wiecznie zadowolone z siebie osoby, nic przyjemnego. To raczej życzliwość wobec siebie, nie bierność, nie pobłażliwość tylko dbałość o własne samopoczucie. A mając lepsze samopoczucie, łatwiej dokonywać zmian.

No i trzeba być przygotowanym na potknięcia. Ileż to razy zastanawiam się po co mi cała ta wiedza, jeśli automatyczne myśli ciągle wracają. Wracają, ale ja już je wyłapuję i choć czasem mam siebie naprawdę dość to patrzę na siebie znacznie łagodniej niż kiedyś i dobrze mi z tym.

Sądzę, że większość z nas miała w życiu takie doświadczenie, że nie czuła się ze sobą dobrze, a może nawet się siebie wstydziła. Na samą myśl o tym czuję ból. Ten wstyd objawia się na różne sposoby, czujemy się gorsi od innych, wstydzimy się swojego życia, tego co nam się udało lub nie, że nie osiągnęliśmy tyle co inni, wstydzimy się braku umiejętności i swojego wyglądu, a w dodatku zastanawiamy się, co inni o tym pomyślą. Ale nie myślimy, że oni mają inne predyspozycje, inny start, albo okupili swoje wybory czymś, czego my nie chcemy. Spójrzmy wtedy na swoje życie, w oderwaniu od przysłowiowych innych i spróbujmy zadać sobie pytania, dlaczego tak czuję, czy faktycznie tak jest i czy przytłoczeni codziennością nie myślimy o sobie w sposób niesprawiedliwy? Sprawdzajmy jak jest, być może są obiektywne powody, które sprawiają, że jesteśmy w takim właśnie momencie życia.

Fajnie jest w życiu – tak twierdzi moja córka, lubię to proste określenie.

Ale, żeby było fajnie, lub choćby bywało fajnie, to potrzeba tej wewnętrznej zgody na siebie. Życie samo w sobie bywa skomplikowane, nie ma powodu, byśmy sami sobie dokładali.

Nie musisz się kochać, ale chociaż po sobie nie depcz. Tego wyuczonego deptania po sobie naprawdę da się oduczyć. Kwestia praktyki. Wypracowania nowego nawyku. Bo tę umiejętność bycia rozumiejącą, czułą, wybaczającą, tłumaczącą i wspierającą masz w małym palcu, każdego dnia stosujesz ją wobec innych. Przenieś ją na siebie.

Dr Joanna Heidtman

Z tym przesłaniem Was dzisiaj zostawiam i życzę, by jak najczęściej było w życiu fajnie.


 Walentynkową grafikę dostałam dzisiaj od M.  I jak tu jej nie kochać?

 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mija rok...

Wieczorny foch, czyli trochę o tym, co pod spodem

Okresowe przeglądy życia

Człowiek w kanapce