Światowy Dzień Introwertyka

Pamiętajcie, że jesteście tacy jak inni i jak żadna inna osoba.

Brian Little

Carl Gustav Jung, psychiatra, który jako pierwszy wprowadził pojęcia introwersji i ekstrawersji, stwierdził, że w zasadzie nie ma 100-procentowych introwertyków lub 100-procentowych ekstrawertyków. Na podstawie charakterystycznych cech możemy stwierdzić do jakiego typu osobowości nam bliżej. Zdaje się, że w najlepszej sytuacji są ambiwertycy, bo wykazują zarówno cechy introwertyczne jak i ekstrawertyczne.

Zmieniamy się, to oczywiste, nasza osobowość także. Podobno z biegiem lat stajemy się milsi, solidniejsi i łagodniejsi. Z żalem stwierdzam, że nie wszyscy.

Nie mam wątpliwości, z którym typem osobowości się identyfikuję. Z pełnym przekonaniem mogę napisać, że jestem introwertykiem. Ale zanim to przyznałam, wiele razy zastanawiałam się, co ze mną nie tak. Dlaczego tam gdzie inni czują się jak ryby w wodzie, ja się męczę. Współczesny świat jest miejscem skrojonym dla ekstrawertyków, od środowiska szkolnego począwszy. Albo od przedszkola, bo już tam, jak twierdzi moja mama, nieustannie bolała mnie głowa.

Problematyczne bywa postrzeganie introwertyków, choć myślę, że w tej sprawie dużo się zmieniło i coraz rzadziej można usłyszeć, że introwertyk nie lubi ludzi (ja lubię), że jest nieśmiały (może trochę, ale nie demonizowałabym tego) lub też, że jest nietowarzyski i zamknięty w sobie (nic bardziej mylnego). Tymczasem chodzi o coś zupełnie innego, ekstrawertycy mają znacznie większą potrzebę stymulacji, głośna impreza, spotkanie towarzyskie w dużym gronie to ich żywioł. Ładują swoje akumulatory właśnie wśród ludzi. Introwertycy przeciwnie, wybierają spokojne miejsca, gdzie będą mogli zmniejszyć poziom stymulacji. Nie oznacza to automatycznie, że są antyspołeczni czy nie lubią ludzi, choć tak również może być.

Jest kilka istotnych różnic w zachowaniach. Ekstrawertycy zwykle lubią kontakt fizyczny, nie przeszkadza im stanie blisko, z łatwością nawiązują relacje, introwertyk będzie raczej zadowolony z dystansu, jak w okresie pandemii Covid. Swoją drogą to chyba grupa, która najmniej odczuła zamknięcie w czasie pandemii.

Wspomniałam o tym, że nasz świat, przynajmniej w tej szerokości geograficznej, jest miejscem sprzyjającym osobom ekstrawertycznym.

Introwertyczne dzieci zdobywają lepsze oceny, ale to ich ekstrawertyczni koledzy są bardziej lubiani przez nauczycieli, bo wzorowy uczeń jest otwarty, komunikatywny, pracuje w grupie i chętnie zgłasza się do odpowiedzi.

Pracujący introwertycy są pomijani przy awansach na stanowiska kierownicze, choć jeśli już je obejmą, zwykle osiągają lepsze wyniki. Jak pokazały badania przytaczane przez Susan Cain (cenioną autorkę książek o sile introwersji), introwertycy zarządzający zespołami, wykazują większą skłonność do przyjmowania pomysłów podwładnych. Są uważniejsi.

Zdaniem S. Cain ekstrawertycy wygrywają w wyścigu po nową pracę, ponieważ w procesie rekrutacji są faworyzowani przez firmy rekrutujące. A przecież introwertycy nie są gorszymi pracownikami. Wykazują większą zdolność do utrzymywania koncentracji przez dłuższy czas. Są równie kreatywni, wymagają tylko innych warunków, by mogli się tą kreatywnością wykazać.

Profesor Brian Little (introwertyk i naukowiec zajmujący się badaniami nad osobowością) twierdzi, że różnimy się również w sposobie wypowiedzi. Osoby ekstrawertyczne wolą prosty i konkretny sposób komunikacji. Introwertycy, wyrażają się subtelniej i ostrożniej. Introwertyk delikatnie sugeruje, ekstrawertyk nazywa rzeczy po imieniu. Dobrym przykładem jest dialog, który profesor przytoczył w swoim wykładzie (TED). W trakcie realizacji projektu odbył krótką wymianą zdań ze swoim ekstrawertycznym kolegą, dotyczyła jednego ze współpracowników, tak tę sytuację wspomina sam profesor:

Oto, jak uszy ekstrawertyka usłyszały moją wypowiedź:

Michael niekiedy ma tendencję do zachowań, które niektórzy mogą uznać, za być może, zbyt asertywne niż zwykle potrzeba.

Tom przewrócił oczami i powiedział:

Brian, właśnie tak powiedziałem: to gnojek!.

To nie koniec różnic, wiecie, że ekstrawertycy kłamią częściej niż introwertycy?

Ekstrawertycy stosują zdrobnienia i szybko skracają dystans, introwertycy raczej zachowują oficjalne formy, dopóki nie poznają kogoś bliżej. Ci pierwsi łatwiej ulegają społecznej presji. Na co dzień jednak, presja jest większym problemem dla introwertyków.

Susane Cain twierdzi, że introwertycy stanowczo zbyt często są nakłaniani do większej otwartości, wytyka im się, że są cisi i zamknięcie w sobie. To dlatego często sądzą, że coś z nimi nie tak, że nie pasują. Tymczasem pasują i to świetnie, tylko do innych ról. Zdaniem autorki, świat tak bardzo na nas naciska, że sami staramy się za wszelką cenę zachowywać jak inni. Często zaprzeczamy temu, jakie mamy usposobienie, chcemy być otwarci, pewni siebie, niestety często dokonujemy tych wyborów wbrew sobie. To niezgodne z naszą naturą, a nieustanne naginanie się, prowadzi do kłopotów.

Oczywiście wszyscy posiadamy zdolność do zachowania zupełnie niezgodnego z naszym charakterem,  wpływ na to maja różna zdarzenia i okoliczności. Krótko mówiąc, zwykle potrafimy się dostosować. To jednak nie powinno być regułą.

O tym jak żyć w zgodzie ze sobą pisałam tutaj:

https://annakobietazwyczajna.blogspot.com/2023/07/zycie-w-zgodzie-ze-soba.html

I jeszcze link do wpisu o tym, żeby się nie porównywać tylko mieć odwagę być sobą:

https://annakobietazwyczajna.blogspot.com/2023/05/banan-nigdy-nie-bedzie-pomarancza.html

Internet jest pełen żartów i memów o introwertykach, i wiecie co? Tak, odnajduję się w większości z nich. I oczywiście nie zamierzam przekonywać, że introwertyk lub ekstrawertyk to ktoś lepszy. Wydaje mi się, że wszyscy tu się pomieścimy. Ja mogę zrobić trochę miejsca, upchnę się w swoim kąciku w domu. Wszystko jedno, czy spędzacie sylwestrową noc z ludźmi czy bez, z całego serduszka życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku!

 

Grafika ze strony demotywatory.pl

Komentarze

  1. A ja nie umiem się zdefiniować,jakiś pobabraniec ze mnie :) Ale to ma związek z Twoim ostatnim postem,występuje w tylu rolach,że już sama nie wiem jaka naprawdę jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jak wszyscy, w jakimś miejscu skali :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mija rok...

Wieczorny foch, czyli trochę o tym, co pod spodem

Okresowe przeglądy życia

Człowiek w kanapce