Przekonania

Otwartość na to, że się zmieniamy, że zmieniamy swoje opinie, jest rozwijająca. Stawanie się sobą to proces, który nigdy się nie kończy.

Ewa Jarczewska-Gerc

Przekonania są trudnym tematem, bo praca nad nimi przypomina przysłowiowe oddzielanie ziarna od plew. Są czymś, co przyjmujemy jako pewnik, o czym jesteśmy przeświadczeni, tak jest i już. Tylko część z nich nie jest nasza. 

Czasem tak nas uczono, innym razem ktoś nas przekonał, a może gdzieś usłyszeliśmy? Stanowią standardowe wyposażenie, nad którym już się nie zastanawiamy, nie kwestionujemy, bo przecież tak jest.

Na szczęście nie wszystkie są negatywne, bywają też pozytywne, jak przeświadczenie o tym, że ludzie są pomocni, albo że dobro wraca. Zwykle jednak towarzyszy nam wiele negatywnych przekonań. I to one mogą sprawić kłopot. Są poza świadomą kontrolą, dopóki nie zaczniemy im się bacznie przyglądać.

Życie jest ciężkie, jestem beznadziejna, do niczego się nie nadaję, brudy należy prać we własnym domu, prawdziwa miłość trwa wiecznie, miejsce kobiety jest w kuchni, zdrady się nie wybacza, chłopaki nie płaczą, okna należy myć raz w miesiącu, a w każdą sobotę trzeba posprzątać, powtarzamy bez zastanowienia. Ale czy faktycznie to my tak sądzimy, czy życie nie weryfikuje tych prawd? Skąd się wzięły? Z domu, ze środowiska, mediów, od rówieśników.

Z powodu przekonań łatwo popełnić błąd, bo dochodzą do głosu, gdy podejmujemy ważne decyzje. Czasem posługujemy się nimi jak jakimś drogowskazem. Odbierają siłę i moc, a także prowadzą do zaniechań, bo po co próbować, skoro nigdy się nie uda?

Przez większość życia nie zdawałam sobie sprawy, że je mam, i że mogą być tak szkodliwe. Dopiero w obliczu ważnych decyzji, kiedy z uporem maniaka powtarzałam pewne zdania, ktoś uświadomił mi, że owszem, tak się mówi, niektórzy tak właśnie sądzą, ale czy tak musi być? I czy ja tak uważam? A może można inaczej, może ja chcę inaczej? Ten moment uruchomił lawinę. Stałam się podejrzliwa wobec własnych myśli, okazało się, że mam głowę pełną przekonań, i że one czasem kierują moim życiem. Co więcej często z ich powodu czuję się źle, bo skoro tak się nie robi, a ja robię, no to chyba jest źle, prawda?

Nieprawda. Krytyczne myślenie, zwłaszcza w ważnych sprawach ujawnia, że wiele z tego co sądzimy to tylko przekonania. Nikt nie jest od nich wolny.

Warto poświęcić trochę czasu, by się z nimi rozprawić, warto w tej sprawie być czujnym. Tyle, że to niełatwe, bo nawet jeśli uda się je zidentyfikować, nie tak łatwo się z nimi rozstać. Niektóre były z nami całe życie, za innymi stoi środowiskowa presja, stąd pytanie czy wypada "tak się ubrać" w wieku 50 lat? Pani Krysia wie, że nie i Pani Krysia ma co do tego pewność. Ja nie.

Ponieważ przekonania zwykle pozostają poza świadomą kontrolą mają wpływ na podejmowane decyzje, szczególnie te, podyktowane emocjami. Jednak mając świadomość, że to one nami rządzą, my możemy trochę pozarządzać nimi.  

Słyszałem

(…)

Słyszałem, że każdy ma duszę

Podobno co drugi okrutną

Podobno nic nie ma w tym życiu

Podobno strasznie tu smutno

 

Aż tu patrzę

widzę wcale nie

wręcz przeciwnie – jest wesoło

czasem same zęby szczerzą się

starczy tylko spojrzeć wkoło

(…)

Andrzej Poniedzielski

Dla duszy gram



 
Kwiatów nie jemy, ale czy na pewno?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kobieca samotność

Życzliwość, a raczej jej brak

Kobieta zawiedziona

Wiek dojrzały?

Co ze mną nie tak?

Zmagam się...

Kłopoty