Jak rozmawiać? O lepszej komunikacji

Kłopoty z komunikacją, znacie to?  

     Długo pracowałam nad uświadomieniem sobie dlaczego tak często nie potrafię się porozumieć z najbliższymi, a jeszcze dłużej nad zrozumieniem dlaczego rozmowa wciąż bywa źródłem mojej głębokiej frustracji. 

Niby rozmawiamy w tym samym języku, wszystko wydaje się być jasne,  jednak się nie rozumiemy, czasem odnoszę wrażenie, że uczestniczymy w dwóch różnych rozmowach, jak w powiedzeniu ja o niebie, ty o chlebie. Czy u Was także zdarza się, że od słowa do słowa i awantura gotowa? Bywa tak, że zwykła rozmowa przeradza się w ostrzejszy konflikt niemal niepostrzeżenie?

Zastanawiając się nad tym wszystkim i poszukując odpowiedzi stworzyłam katalog moich potrzeb w tym zakresie: 

- chciałabym, by ktoś, kto ze mną rozmawia nie zakładał złej woli, dążę do porozumienia, nie lubię być obsadzana w roli wroga,

- potrzebuję, by rozmowa była rozmową, ja coś mówię, rozmówca się do tego odnosi i odwrotnie, bez skakania sobie do oczu, bez ambicjonalnego traktowania ewentualnego konfliktu na zasadzie kto ma rację,

- bez racji i winy, bo czasem nie można rozmawiać o racji, jest tylko inny punkt widzenia w tej samej sprawie i każdy ma swoje racje,

- zależy mi, by rozmowa przebiegała w spokojnej atmosferze, o ile to możliwe,

- dobrze by było, gdybyśmy zostali wysłuchani, ale my także musimy nauczyć się słuchać,

- oczywiście najbezpieczniej będzie, gdy uda nam się stosować komunikację ja.., czyli będziemy mówić o swoich odczuciach i emocjach, wtedy być może, to co chcemy powiedzieć, nie zostanie odebrane jako atak,

- nie lubię, gdy rozmowa zamienia się w szermierkę słowną, dlatego słuchajmy i odpowiadajmy, bez negowania wszystkiego,

- warto jasno wyrażać potrzeby, brak szczerości utrudnia komunikację, ale też każdą relację,

- ważna jest przestrzeń do rozmowy, tak, by każdy mógł powiedzieć: lubię, nie lubię, podoba mi się, nie podoba, to moja opinia, chciałabym, nie chciałabym, przy tym jednak dobierajmy słowa tak, by nie ranić rozmówcy,

- a co, gdy na coś się nie zgadzamy, a druga strona za wszelką cenę próbuje to forsować? Można zakończyć rozmowę krótkim stwierdzeniem: rozumiem, że na tym Ci zależy, ale znasz już moje zdanie w tej sprawie,

- nie atakujmy i nie używajmy generalizujących słów, takich jak - bo ty nigdy, ty zawsze,

- przyjrzyjmy się słowom, których często używamy w dyskusji, czy one służą tej rozmowie, a może potęgują problem?

- dobrze jest skupić się na problemie, a nie na atakowaniu drugiej osoby i wyciąganiu przewinień z przeszłości. Uparcie wracajmy do tematu, kiedy on nam się wymyka, bo za chwilę, to już nie będzie rozmowa o tym, z czym przyszliśmy tylko o całym naszym życiu. 

- to ważne kto ze sprawą przyszedł, powinien zostać wysłuchany,

- jeśli chcemy coś zmienić, mówmy, jak naszym zdaniem jest i jak chcielibyśmy, żeby było,

- niedopuszczalny jest sarkazm i ironia, to z pewnością nie prowadzi do porozumienia, nie obrażajmy się wzajemnie,

- nie można odzywać się do bliskich tak, jak nie odezwalibyśmy się do sąsiada czy koleżanki z pracy, nie zasługują na to, chyba, że zasługują, bo i tacy są.

A co, gdy przyjdzie nam rozmawiać z kimś komu zależy wyłącznie na udowodnieniu swoich racji? Naczytałam się na temat komunikacji i bardzo byłam zawiedziona, gdy prowadziłam rozmowę zgodnie z zasadami dobrej komunikacji ale mój rozmówca ich nie znał lub nie stosował.

Ktoś w tej sprawie mnie olśnił: komunikację należy dostosować do rozmówcy. A w dodatku, należy oddzielić rozmowę od zrozumienia. Byłoby idealnie, gdyby każda rozmowa kończyła się zrozumieniem. Niestety musimy być przygotowani także na inne warianty. Mamy prawo do wyrażenia swojego zdania, ale druga osoba nie musi rozumieć. Żeby tak się stało trzeba włożyć trochę pracy, a i tak nie ma gwarancji.

Jednak niezależnie od tego czy ktoś nas rozumie czy nie, mamy prawo do komunikowania swoich potrzeb i wyrażania własnego zdania.

I to właśnie była przyczyna mojej frustracji. Ja oczekiwałam zrozumienia. 

A co z przekonywaniem lub wyjaśnianiem? Gdy ktoś z kim rozmawiamy jest zainteresowany, tym co mówimy róbmy to, jeśli nie, poprzestańmy na wyrażeniu naszego zdania i nie dajmy się wciągnąć w bezsensowną dyskusję. 

Czyli nie tłumacz i nie wyjaśniaj, jeśli druga strona nie jest zainteresowana, bo od stołu wstaniesz sfrustrowana.

I na koniec pamiętajmy, żeby dbać o granice. Gdy padają obraźliwe słowa, kończmy rozmowę.

Mam nadzieję, że przepis na lepszą rozmowę sprawdzi się także u Was. Pozdrawiam majowo, dobrego dnia.


 

Komentarze

  1. Temat rozmowy z drugim człowiekiem o swoich odczuciach/potrzebach/oczekiwaniach to jedna z najtrudniejszych kwestii, by otrzymać właśnie to zrozumienie. Również jestem sfrustrowana, kiedy staram się jak tylko mogę, by nie urazić drugiej osoby, a w rezultacie otrzymuję obrazę majestatu...Jednak rada o mówieniu o tym co przeszkadza i czego się oczekuje jest naprawdę dobra i zastosuję to na pewno w przyszłości. Może będzie lepiej? Jednak jak to się mówi "Do tanga trzeba dwojga" i tak też jest trochę ze zrozumieniem. Mimo wszystko zawsze trzeba mieć nadzieję i starać się, by było jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anna Kobieta Zyczajnaniedziela, 04 czerwca, 2023

    Dziękuję Cestlavie za wpis, to prawda, że rozmowa bywa trudna, czasem nie ma na nią dobrego pomysłu, można tylko próbować.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Mam dość, czyli trochę o trzaskaniu drzwiami

Mija rok...

Wieczorny foch, czyli trochę o tym, co pod spodem

Co nas gubi?