O zamiataniu pod dywan
Nastała jesień, pogoda nie zawsze sprzyja aktywności na świeżym powietrzu, ale wtedy, kiedy nie sprzyja, sprzyja czemu innemu, na przykład wizytom w muzeach, galeriach i innych przybytkach kultury. Taki to był właśnie dzień, deszczowy, wietrzny i chłodny, więc razem z córką wybrałyśmy się do brukselskiego Muzeum Banksy’ego. Wprawdzie M. ma pewne obiekcje w stosunku do słynnego artysty, nie podoba jej się, że jak on maluje na budynkach, to jest sztuka, ale jeśli ona by coś zmalowała, byłoby zwykłym wandalizmem, niezależnie od treści i jakości wykonania. Postanowiła jednak żale zostawić na boku i poprzyglądać się pracom rzeczonego artysty z bliska, a w zasadzie ich znakomitym kopiom. Wspominam o wystawie, bo do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie właśnie jedna z prac Banksy’ego. Mural przedstawia zamiatającą pokojówkę, zamiatającą pod mural oczywiście. Przekaz jest jasny, w Polsce zamiatałaby pod dywan, czyli rzecz o hipokryzji, niewygodnych sprawach, skrywanych tajemnicach i ignorow...