O porównywaniu się do innych
Banan nigdy nie będzie pomarańczą,
autorką tych słów jest dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, której wiele zawdzięczam, bo jej dwie książki towarzyszyły mi w trudnych chwilach: "Droga do siebie. O poczuciu wartości" oraz "Ukoić siebie czyli jak oswoić lęk i traumę".
Dzisiaj chciałabym polecić tę pierwszą. Wiele z nas ma problem z zaniżonym poczuciem wartości, czujemy się gorsze, niepewne, zakompleksione. Źle nam jest, gdy spoglądamy na innych i wydaje się, że oni dają radę, a my nie zawsze. Naszym zdaniem wyglądają lepiej, odnoszą sukcesy, panują nad sytuacją, łączą wszystkie role, a nam nie wychodzi. To oczywiście także o mnie. Wyrozumiała dla innych, oceniająca i wymagająca wobec siebie. Do czasu, aż przeczytałam te słowa banan nigdy nie będzie pomarańczą.
I wtedy zrozumiałam, że porównywanie się do innych nie ma sensu. Nie wszystkie zaczynałyśmy w tym samym punkcie, niektóre z nas miały trudne dzieciństwo, doświadczyły wielu upokorzeń, przeszły prawdziwą szkołę życia, zanim na dobre się ono zaczęło. Mamy różne historie, różne zasoby i różne doświadczenia, a także odmienne potrzeby.
W danym momencie mogłyśmy tyle, ile zrobiłyśmy, podjęłyśmy takie decyzje, jakie w tamtym czasie wydawały nam się najlepsze i miałyśmy tyle wsparcia, ile dostałyśmy. Nie powinnyśmy chcieć być kimś innym, bo jesteśmy sumą własnych przeżyć i wyborów. Nie silmy się na bycie najlepszą wersją siebie. To presja dzisiejszych czasów. Bądźmy takie, jakie chcemy i możemy być dzisiaj, bez poczucia winy, z czułą akceptacją i zrozumieniem.
Zależało mi na tym, by moja dorastająca córka miała poczucie, że taka, jaka jest zasługuje na miłość, dlatego pewnego dnia kupiłam
jej łańcuszek z zawieszką w kształcie czterolistnej koniczynki i poprosiłam, żeby
za każdym razem, gdy go będzie dotykać pomyślała o moim przesłaniu, że jest ok. W ten sposób wspólnie uczciłyśmy ważny dzień.
Nigdy nie jest za późno, ja także mam zawieszkę, kupiłam ją sobie sama. Taki prezent od Anny dla Anny. W trudnych chwilach zakładam ją i za każdym razem, gdy moje palce do niej wędrują, myślę - bądź przy sobie.
Teraz już wiem, że wszystkie zachowania w stylu: lepiej nie zwracać na siebie uwagi, niechęć do konfrontacji, ciągłe poszukiwanie złotego środka, unikanie krytyki, błyskawiczne odczytywanie potrzeb innych, syndrom wzorowego ucznia, ale też trudności z podejmowaniem decyzji, unikanie problemów, potrzeba poczucia kontroli nad własnym życiem, miały to samo źródło. Niskie poczucie wartości i brak akceptacji siebie.
Dzisiaj jestem kim jestem i tak jest dobrze. Nie jestem ani lepsza, ani gorsza od innych, ot co, w końcu banan nigdy nie będzie pomarańczą.
Zgoda na siebie, to bardzo uwalniające.

Zgoda na samą siebie, to bardzo uwalniające - zabieram ze sobą te słowa, bo zbyt często w mojej głowie panoszy się wewnętrzny krytyk... Dziękuję Aniu :)
OdpowiedzUsuńJuż czas wyprosić tego intruza z głowy.
OdpowiedzUsuń