Skradziony rower

Powoli wprowadzałam się w urlopowy nastrój, z zadowoleniem myślałam o zakończeniu roku szkolnego (matki wiedzą, co mam na myśli), a tu taka niespodzianka. Mieliśmy włamanie do piwnicy. Ukradli nam rower, nie byle jaki niestety, ulubiony. Były dwa, ale widocznie złodziej był jeden. Rowerowe wycieczki zawieszone. Dla mojego męża, rower to pasja, dla mnie przyjemność i akceptowalna forma ruchu, bo sportowiec ze mnie żaden, ale dzisiaj nie o tym, tylko o reakcji na tę przykrą wiadomość. Zauważyłam, że reakcja na niepowodzenia i doznane przykrości zależy nie tylko od rodzaju przykrości, schematów, w których tkwimy, ale też od stanu ducha czy umysłu, w którym aktualnie się znajdujemy. Kiedyś ta wiadomość by mnie przytłoczyła. W mojej głowie natychmiast pojawiłyby się myśli, znowu ja, albo dlaczego ja, znowu coś, wszystko idzie nie tak, jeszcze i to… Co więcej pojawiłby się lęk. Pewnie to znacie. Faktem jest, że takie włamanie do cudzej własności zaburza poczucie bezpieczeń...